Tak, wiele zależy ode mnie. Sama mogę siebie zniszczyć. Czy to nie jest wspaniałe ? Mój świat jest taki, jaki sobie stworzyłam. Często działam destrukcyjnie i przeżywam coraz to silniejsze wstrząsy po kolejnym upadku. Wtedy moje ciało bywa dostosowane do rzeczywistości, przestrzega pewnych zasad i form współżycia z ludźmi. Żyję życiem biologicznym. W ciele tym powoli zaczynam dojrzewać JA. Dojrzewam w wielkim cierpieniu poszukiwania może sensu, może uczuć ? To narasta, dochodzi do punktu kulminacyjnego i.. widzę wokół siebie wielką pustkę. Tę pustkę czasami wypełnia ból. Tak nie można żyć. Ale czy potrafię inaczej, czy umiem zmienić swoje życie ?
|