leżała na łące, na której jeszcze kilka dni temu leżeli razem. wspominała te wszystkie chwile, które spędzili razem. po policzku spłynęła łza, po chwili kolejna, aż w końcu wybuchnęła głośnym, spazmatycznym płaczem. dotarło do niej, że to już minęło, że więcej się to nie powtórzy, że jego już nie ma. ból, który poczuła w klatce piersiowej uniemożliwiał oddychanie. zapragnęła, by to wszystko okazało się tylko złym snem, a ona zaraz obudzi się i zobaczy jego uśmiechnięto leżącego koło niej.
|