siedziała na ławce w parku ze słuchawkami w uszach. łzy spływały po jej bladych niczym kremowa ściana. wiatr rozwiewał jej włosy na wszystkie strony. drgnęła w niepokoju. ''cześć skarbie''- usłyszała męski głos. ''odejdź.!! '' - wyburknęła naburmuszonym i drżacym głosem. ''co się dzieje? nigdy taka nie byłaś, zmieniłaś się.'' - odpowiedział dziwnym głosem, próbując się do niej zbliżyć, przytulić. ''nie, to Ty mnie zmieniłeś''- wstała zapłakana, pobiegła przed siebie nie wiedząc dokąd. nie patrząc czy za nią biegnie ...
|