Po pięciu miesiącach milczenia, przyszedł do niej i jakby nigdy nic, przytulił i zaczął całować... Ona odepchnęła go i ze łzami w oczach zapytała 'co Ty do cholery jeszcze chcesz?!' Zaczął przepraszać i mówić, jak bardzo się pogubił, tłumaczył się. Ciągle powtarzał, że chce być z nią już na zawsze... Ona rozpłakała się jak małe dziecko i kazała mu spieprzać, mimo że serce chciało inaczej... Ale rozum mówił 'dziewczyno znowu będzie tak samo, pobawi się Tobą i przepadnie bez słowa'. Przez te pięć miesięcy pogodziła się już z tym, że go nie ma. Przyszedł i znowu zburzył jej świat.
|