Siedziała na parapecie.Łzy spływały jej z policzków... Słyszała tylko szum wiatru i cichy śpiew ptaków. Miała 100 myśli na minutę .Nie wiedziała co się z nią dzieje.Nie była świadoma niczego oprócz tego jak źle się czuje i ,że nie ma już "ich" . Zaczęła zastanawiać się co by było gdyby spadła?czy przyszedłby na jej pogrzeb ?czy by cierpiał? W jednej chwili była gotowa już skakać z szóstego piętra . Powstrzymała ją tylko myśl ,że przecież nie pozna odpowiedzi na te pytania skoro już jej nie będzie.Wiedziała ,że śmierć nic by nie zmieniła. Powiedziała sobie wtedy : Przez takiego idiotę nie warto , już nigdy więcej !
|