jest! Taaak! Jupiii!!! Lecę do szafy, to wielkie wydarzenie jest już jutro.
Zaczęłam przekopywać moją szefę od fundamentów, gdy nagle pdoeszła do mnie Monika. Chwyciła do rąk mój stanik. Załozyła go na głowę, teraz zaczęła sie przyglądać mojej bluzke na ramiączkach. Wyglądało to naprawdę komicznie.
- Aha, a mogę sobie to wziąć? - zapytała, biorąc do ręki zółtą sukienkę w niebieskie prążki. Od dawna była na mnie za mała, więc się zgodziłam. Młoda pobiegła do matki pochwalić się sukienką, a ja wreszcie znalazłam coś w czym mogę wyjść do ludzi.
Jejku, autobus mi zwieje!! Spóźnię się na pewno,a le to nic. Okej, uff, zdążyłam. Ooo, Zuzia też jedzie? Idę usiąść obok niej.
- Hej, gdzie jedziesz?
- Ah, co? A to ty. Ja? Do babci. A ty?
- Na imprezę do Daniela. [ CZĘŚĆ 2 ]
|