[1] Przyjechał do mnie po południu. Akurat miał szczęście, że mnie zastał w domu, bo siedziałam z młodszą siostrą w domu. Jak to mieliśmy w zwyczaju siostrze włączyliśmy bajkę w dużym pokoju, a sami położyliśmy się na moim łóżku w drugim pokoju. Po niespełna godzinie przytuleni w ścisłym objęciu, pół przytomna zobaczyłam, że mój ukochany śpi. Jak to miałam w zwyczaju przejrzałam jego telefon, by posłuchać muzyki przez słuchawki. Coś mnie korciło, żebym przeczytała smsy, i tak się stało. To było silniejsze ode mnie. Po niecałych 10 min wiedziałam wszystko, oszukał mnie. Nie przestał pisać z Agą - koleżanką, która do niego startowała, kategorycznie zabroniłam mu utrzymywać z nią kontakt. Jednak zobaczyłam u niego w skrzynce wysłanych przerażającego smsa "oj kotek, no co ty, przecież nie przeszkadzasz, wiesz, że zawsze mam czas z Tobą pisać, tylko się trochę stęskniłem". Serce mi stanęło, zobaczyłam, że dygocze mi ciało, wyglądało, jakbym dostała padaczki - dosłownie. Odłożyłam telefon.
|