Nie, kochanie, Ty nie miałaś mózgu. Nie miałaś mózgu, kiedy pierwszy raz do niego napisałaś. Nie miałaś mózgu, kiedy usłyszałaś, że jesteś pierwszą i jedyną w jego zagmatwanym świecie. I wtedy, kiedy on nocami mruczał Ci kołysanki, chociaż byłaś jakieś 4 godziny samochodem od niego. Nie miałaś mózgu, definitywnie. I ostatecznie, nie miałaś też serca. Twoje serduszko zostało Ci wyrwane, albo może sama je wyrwałaś, tylko po to, by umieścić je w samym centrum miasta, żeby wszem i wobec wszyscy wiedzieli, jak cholernie jest Ci źle. On płakał. Płakał przez Ciebie, wredna, nędzna resztko kobiecych wartości, jeszcze bardziej teraz splamionych dzięki Twoim wybrykom. Był jednym z wielu, kolejnym, zaliczonym, prawda? No, to teraz mogłabym powiedzieć to Twojemu nowemu ukochanemu, ale wiesz, po co? Może i byłam błędem w Twoim życiu. Ale nie w jego.
xoxo
|