Była na basenie. Właśnie wyszła z wody. Przez lekki podmuch wiatru zrobiło jej się okropnie zimno. -nie widziałem cię tak bladej od...-poznała ten głos.- No od kąd?!-krzyknęła, wpatrując mu się ze złością w jego lazurowo-niebieskie oczy. -No od.., sama wiesz kąd.-jego zdania wogóle się nie składały. -No wiem od kąd! Od kąd mnie zostawiłeś! Tak odważnie to zrobiłeś, a teraz tak niepewnie to mówisz?!. Wepchnęła go do basenu. Ale końcówkami palców zdążył pociągnąć ją za sobą. Nie zwarzając na gwizdki ratowników, którzy wołali i wskazywali na tabliczkę z napisem "Tu nie wolno skakać", chlapali się jak by przynajmniej nie dotykali wody od miesiąca/nw
|