Cz. 1 Kurcze! - krzyknęłam, gdy dziś rano wychodząc do toalety poślizgnęłam się na podłodze.
Już jestem spóźniona! Gdzie te prefumy? Tu są. Kurcze, jestem spóźniona.
W pośpiechu wybiegłam z domu i pobiegłam a stronę przystanku. Autobus już stał. Uśmiechnęłam się szczęśliwa, gdy już wolnym krokiem dochodziłam do autobusu, gdy ten ruszył. Krzyczałam, biegłam i nadal nic. Odejchał. Mój ostatni autobus. Wściekła stałam jeszcze na chwilę, gdy w pewnym momencie przejeżdżający samochód, ochlapał mnie brudną wodą z kałuży.
Nieeeee - warknęłam ze złości i pobiegłam do domu sie przebrać. Autostop to moja jedyna szansa. Przebrana stanęłam przy drodze i zaczęłam machać. Dopiero po paru minutach zatrzymała się jakaś kobieta. Wsiadłam do jej samochodu. W połowie drogi zdałam sobie sprawę z tego, że zapomniałam w domu komórki. Pech mnie dzisiaj prześladuje!
Zaczęłam się śmiać, gdy przypomniały mi się sceny sprzed kilku minut, mój wzrok przypadkowo zachaczył o moje buty. / ziomek.ogarnij
|