zgasił samochód, podparty jedną ręką patrzył przed siebie. - to ja idę, hej. - rzuciłam krótko otwierając drzwi. - nie, zostań proszę. - syknął łapiąc mnie za rękę. zamknęłam drzwi i w milczeniu bawiłam się srebrną obrączką na ręce. - dajmy sobie drugą szansę, nie zawiodę, przynajmniej się postaram. - powiedział patrząc na mnie. - Kamil.. ja nie chce cierpieć. - wymamrotałam spoglądając na niego. - ja.. ja jestem od Ciebie uzależniony, tak samo jak ty od kisielu.. na mleku. - zaśmialiśmy się oboje. - spróbujmy, dajmy sobie szansę.. ostatnią. ja Cię potrzebuję, nie mogę bez Ciebie wytrzymać jednej godziny a ty chcesz odejść na zawsze? - mówił ciągle cichym tonem. - nie zamierzam. - uśmiechnęłam się i musnęłam lekko jego wargi. / grozisz_mi_xd
|