wyszła na chodnik w deszczową noc , z lampką wina . fajką w ustach . słuchawkami w uszach ,boso kroczyła ścieżką. ujrzał ją .podbiegł do niej. odgarnął jej włosy . wyciągnął słuchawki z uszu i zaczął krzyczeć. -mądra jesteś.? co ty robisz.? - zostaw mnie . przecież sam mówiłeś ,że cię nie obchodzę . teraz zacząłeś się interesować mną. ? - aż tak mnie kochasz ,że chcesz się zniszczyć.? -tak. bez ciebie to nie to samo. wszystko boli podwójnie. - wiem. przepraszam .przemyślałem to . byłbym głupcem ,gdybym nie dał nam szansy. przytulił ją do siebie i powiedział ,, kocham." . [terror]
|