szła przed siebie... powoli zostawiając za sobą swoje szczęście... każdy krok , każda łza oddalała ją od niego... wiedziała ż to już nie wróci. wiedziała że to nie może dalej trwać. zimnym tonem powiedziała mu że to koniec. on prosił ją żeby nie odchodziła. płakał. pierwszy raz widziała jak płakał. ale powiedziała sobie że będzie twarda.. bo czym jest kilka jego łez w porównaniu do tych wszystkich przepłakanych przez nią nocy. wiedziała że on się nie zmieni. nie miała już złudzeń.
|