Chodził w tych swoich dużych ciuchach, full capem na głowie i nie rozstawał się ze słuchawkami. Miał śliczne blond loczki i brązowe oczy. Urzekał mnie każdym słowem kierowanym do mnie, kochałam gdy mnie przeprasza, robiąc z siebie idiotkę by tylko mój kamienny wyraz twarzy zamienił się w uśmiech. Uwielbiam gdy zakłada mi swoją czapę, a potem mi ją zsuwa na oczy i mocno przytula prowadząc w kałuże na środku ulicy. Widzisz kocham go, ale co z tego? No co? Gdy on wybrał ją.
|