[Cz.2] Kochała, gdy zrobił jej krzywdę choćby niechcący bo potem zawsze był taki kochały i czuły. Pragnęła wbijania paznokci, ściskania, duszenia... Wtedy czuła, ze jest obok. Czysta delikatność była dla niej niczym lekki podmuch wiatru, niezauważalny. Przy brutalności w końcu wiedziała, ze to nie jest sen. Ze w końcu przyjechał i jest obok. A gdy wyjeżdżał zostawiał na jej ciele ślady, tak że pamiętała jego bliskość.
|