-Potrzebuję Cię. Nie zapytał o nic.Tyle wystarczyło, żeby zjawił się w środku nocy na odległym krańcu miasta.Czekałam na Niego na podjeździe, zobojętniała na mgłę i deszcz, który przemoczył mi ubrania i zmienił moje włosy w posklejane, ciężkie sznury. Potrzebowałam tego, jak do mnie podbiegł.Jak z troską ujął moja posiniaczoną twarz w obie dłonie.Potrzebowałam, by zamknął mnie w uścisku i po prostu trzymał...
|