Nie ma czasu na skromność, rozsądek nic tu nie da. Bez ostrzeżenia całuję Go. Jego usta przyciśnięte do mich zaskakują mnie. Są ciepłe, delikatne niczym oddech, a jednocześnie realne jak dotknięcie brzoskwini na warach. W powietrzu unosi się zapach rozgrzanego cynamonu. To jego zapach we mnie. Zapach, który sprawia, że żołądek opada mi do pięt. Zapach, który wypycha mi z głowy wszelkie myśli i zastępuje je przemożną ochotą na więcej.
|