Wiem, że powinnam w końcu iść do niego i powiedzieć, co naprawdę o nim myślę. że jest chujem bez serca, potrafi tylko ranić etc. powinnam go nienawidzić za to , jak bardzo namieszał w moim życiu. Ale nie pójdę. Dlaczego? po prostu wiem, że gdy zobaczę jego wiecznie śmiejące się brązowe oczyska i cudowny dołeczek w policzku , zmięknę i nic mu nie powiem. Ta jebana słabość..../ ciicho.
|