Od zawsze lubiłam spoglądać na Księżyc. Potrafiłam godzinami siedzieć wpatrując się w niego przez okno.
Wiele razy rodzice znajdowali mnie śpiącą z głową na parapecie. Niezbyt im się to podobało, ale nic nie mogli na to poradzić. To było silniejsze ode mnie.
Wieczorami, gdy spacerowałam po parku często zapatrzona w to piękne zjawisko zapominałam o całym świecie. Uspokajał mnie, zachwycał, oczarowywał. Nie interesowało mnie praktycznie nic z wyjątkiem tej pięknej satelity.
Ludzie uznawali mnie za dziwną, ponieważ nie potrzebowałam w życiu atrakcji, rozrywek. Wystarczył mi po prostu Księżyc. Jego blask, odbicie w jeziorze. Pełnię, zaćmienie i różne takie. Uwielbiałam go rysować, kilka szkiców moich znajduje się w internecie.. Jednak gdy zasypiam i pełnia księżyca krąży gdzieś na niebie , dzieją się dziwne rzeczy...
Tego lata rodzice wysłali mnie do babci. Wokół ich małego domku znajdował się las, a niedaleko mała polana z wspaniałym widokiem na księżyc nocą. CDN / ziomek.ogarnij
|