Jedziemy szukać skarbów bo sami się zgubiliśmy już dawno. Bardzo dawno. Gdzieś wczoraj a może miesiąc temu. Czas jest bezlitosny ale nie dotyczy nas w żaden sposób. Znamy się od zawsze. Zawsze i nigdy są naszym ulubionym środkiem wyrazu. Wsiadamy w samochód i jedziemy nieskończoną ilość kilometrów stąd. Kilometry też nie są żadną miarą odległości. Nie ma daleko ani blisko jest "w" i "poza". Więc jedziemy po za żeby pogrzebać trochę w ziemi żeby znaleźć nieodkryte tajemnice przeszłości. Ludzie bez przyszłości kradną przeszłości matce ziemi. Zimny, mokry las, dym tytoniowy zapachy i smaki natury zmarznięte palce leniwie naciskające spód migawki może to być taka nasza niedziela a może to nic nie być.
|