Nie wytrzymałam. Ból, który we mnie tkwił był zbyt silny. Nie mogłam poradzić sobie z narastającym smutkiem i rozpaczą. Nie było ani jednej osoby, która spróbowałaby wysłuchać i zrozumieć. Nie było nikogo do kogo mogłabym zwrócić się o pomoc. Nie miałam już sił. Chwyciłam żyletkę i pojechałam nią po ręce. Na początku lekko, potem coraz mocniej. Patrzyłam na spływającą krew. Wreszcie czułam ból większy od tego, który ciągle rozrywa mnie od środka. Razem z krwią spływały łzy po moich policzkach. Nie potrafiłam już normalnie żyć. Wszystko się zmieniło. Wszystko tak bardzo się zmieniło... / magdalenowaa
|