cz. 2 / Po dłuższych namowach zgodziłam się z nim pogadać. Miał do mnie prośbę. Zdążyłam powiedzieć ‘halo’ . już mówił na czym polega błaganie. ‘jeśli spotkasz Zuzę, powiedz jej , że ją kocham’ – usłyszałam. Szepnęłam – spadaj. Spierdalaj. I oddałam koleżance telefon. Po moim policzku spłynęła pierwsza łza. Nienawidziłam siebie za to, obiecałam sobie że nie będę przez niego płakać. No tak, on traktował mnie jak przyjaciółkę, której może zwierzyć się z problemów z dziewczynami. A ja, idiotka , ciągle go kochałam.. / ciicho
|