Rzeka czasu niosła z prądem obrazy zdarzeń.
Siedziałem nad jej brzegiem wpatrzony w nurt.
Przed moimi oczami przesuwały się obrazy dnia wczorajszego, nasycone kolorami Breugla, pełne ciężaru złych doświadczeń i niespełnionych miłości.
Wiry rzeki wchłaniały delikatne, w tonie Degasa obrazy uniesień i radości.
Teraźniejszość przesuwała się na płótnach pokrytych kolorami i zdeformowanymi kształtami Picassa i sztuki iberyjskiej.
Siedziałem długo. Obrazy przesuwały się bezładnie, mieszając teraźniejszość z przeszłością. Niektóre zaplątywały się w sitowiu pytań inne wartkim nurtem omijały głazy nadziei
|