wyciągnęłam z ciebie krew, i zasuszyłam w małe, czerwone plasterki, które zwinęły się ciasno, jak martwe liście, z zimna, jest mi źle. znowu przyjeżdżają źli ludzie, którzy chcą mi ciebie zabrać a ja nie mam na tyle twardych rączek, żeby rozbić im głowy i roztrzaskać wszystkie oczy.
|