| uderzył ją - pierwszy , drugi i dziesiąty raz . mimo to trwała przy Nim - znosiła każdy ból , 
 każdy krzyk , każde wyzwiska . mocno wierzyła w to, że jednak miłość wygra i wszystko ułoży się tak jak powinno. wierzyła , do pewnego czasu - gdy uderzenia stały się tak mocne , że wychodziła 
 z obitymi żebrami i ranami na całym ciele . chciała to ukrócić , zaprzestać temu - ale nie potrafiła . 
 to pierd*lone serce czuło za mocno - za bardzo kochało . |