była 2 w nocy gdy na klęczkach szukałam stroju kąpielowego, znalazłam, założyłam, zabrałam jak złodziej twoją bluzę, wychodząc z namiotu pytałeś zaspany gdzie idę, powiedziałam niepewnym głosem spij, idę siusiu, poszłam, kucnęłam w nieswojej łódce, słuchając kumkania panów i pań żabek wdychałam z bluzy twój zapach pomieszany z fajkami. starałam się pomyśleć o tym gdzie jestem z kim jestem dlaczego i co robię, nie potrafiłam. rozebrałam się i wskoczyłam do wody, zziębnięta 2 godziny później, leżąc przy tobie, kolejny raz próbowałam się nie zakochać.
|