Leży w łóżku. „Jak on mógł?”. Nie może wytrzymać, jest za słaba. Chce tylko o nim nie myśleć. W końcu zaczyna zanurzać się w swojej świadomości i wyłaniać się z niej, a jej myśli i koszmary splatają się w jedno. Nie jest to sen, lecz nieustanne zwijanie się ducha, jakby był mokrą szmatą, z której należało odsączyć brud.
|