siadam na oknie. wyjmuję ostatniego lm'a. zapalam, opieram głowę, przykurczam nogi i odruchowo zaczynam się bujać. patrzę w gwiazdy. myślę o minionym dniu. tak, to nie powtórzy się nigdy więcej. pamiętam twój uśmiech, kiedy mnie zobaczyłeś. pamiętam nieśmiałe pytanie w trakcie tańca; 'mama się obrazi, jak wrócisz później?' zapamiętałam każdy gest, każdą mimikę twarzy, każde zalotne spojrzenie, każdy nieudany żart. nie wiem, co w tobie siedzi takiego pociągającego. takiego, że cały czas o tobie myślę. to dziwne, że pośród tylu identycznych kropel w wodzie dojrzałam Ciebie.
|