Zatracałam się w twoim upojnym zapachu, bez zapomnienia tonęłam w szmaragdowej barwie twoich tęczówek by za chwilę usłyszeć dźwięk telefonu "Cześć Kochanie" z twoich ust i zwrot do mnie: "Sorry, muszę już spadać, pa do jutra" posłałeś mi jeden ze swoich najpiękniejszych uśmiechów i odszedłeś, pięknym ruchem prawej dłoni odgarniając swoje włosy. Wykrzywiłam jeszcze usta w uśmiechu, ale chyba nie zdawałeś sobie sprawy jak bardzo był to sztuczny uśmiech. Jak bardzo chciałam poderwać się na równe nogi, i pobiec w twoją stronę, oplatając twoją szyję swoimi dłońmi i wykrzyczeć jak cię kocham.
|