stanęłam w drzwiach, zdejmując krwiopijcze buty. skrzywiłam się, rzucając kilka bluzgów i kopnęłam je w najbliższy kąt. siostra spytała tylko jak było a ja kładąc świadectwo na stole, wzruszyłam ramionami i powstrzymałam łzy. ten skurwiel rozmawiał dzisiaj ze wszystkimi, byleby nie ze mną a to jeszcze ja się zadręczam - patologia, jak nic. minęła to kilka godzin, od kiedy zaczęła wypatrywać jego imienia na dymku gadu-gadu. w końcu nie wytrzymała, wyłączyła to ustrojstwo i położyła się spać. zaraz po tym jak wstała, zobaczyła jak on zabawia się z innymi panienkami i zemdlała .
|