Part I Wstając skoro świt doświadczyłem czegoś niezwykłego… Bo niezwykłym jest jest to ze Ja i Świt. Dwa różne światy : ) Ja uwielbiam chrapać z rana ale mniejsza z tym. Mhy.. nirwana? Albo cos na jej kształt, wewnętrzny spokój w którym przez ułamki sekund nic nie jest w stanie Cie złamać. Wstając i maszerując jak zwykle po „piciu” wyjrzałem przez okno, zobaczyłem świeżo skoszoną trawę pokrytą delikatna warstwa rosy, w niej odbijające się słoneczne refleksy… Cos niesamowitego. I co ja maiłem zrobić? No musiałem tam iść i ruszyć dupe tam gdzie należy, musiałem przyjrzeć się zbilska. Wychodząc spojrzałem na zegarek, wskazywał dokładnie 5 rano, cóż olałem go po to mnie akurat najmniej obchodziło. I wyszedłem rzucając się na ziemie z uśmiechem od uch do ucha ; )
|