|
idąc razem po skuter było tak cholernie zimno. cała się trzęsłam. patrzyłeś na mnie z troską i zdjąłeś swoją bluzę, aby zarzucić ją na moje ramiona i mnie nią otulić. gdy to zrobiłeś momentalnie zrobiło mi się ciepło. mając Twoją bluzę obiła się o moje nozdrza Twoja woń. i ten dym. dym papierosów. przecież dobrze wiedziałam, że palisz. i wiedziałam, że nic z tym nie zrobię. ' na pozór taki poukładany i spokojny, a w rzeczywistości pali i imprezuje. i to mnie właśnie w Nim pociąga. ' - pomyślałam i przytulając do siebie Jego bluzę uśmiechnęłam się pod nosem.
|