miłość na pokaz to taka, w której rozmowa nie odgrywa żadnej roli. To taka, w której jesteśmy zależni od samych siebie. To taka kiedy trzymamy się za ręce, całujemy się, przytulamy, a tak naprawdę nie czujemy kurwa nic oprócz tego, że jedna ręka jest niedostępna, że mamy obślinione usta i że ktoś nas dotyka tak po prostu. Na pozór spoko związek, tylko gdzie te dreszcze które przechodzą po całym ciele, bo wiesz, że komuś na Tobie zależy, gdzie sytuacje w których miękną Ci nogi, bo nie możesz uwierzyć, że masz takie szczęście i gdzie do cholery ten uśmiech wywołany szczerym sms'em o treści 'wiem, że jest 5 rano, ale jesteś mi potrzebna. Kocham Cię.'
|