Widuję Cię tylko przelotnie,
Na dworcu, czasami za oknem,
W deszczu, gdy biegniesz zmoknięty,
Zapatrzonego w życia zakrety.
I potrzebuję Twojej pomocy,
Bo śnisz mi się każdej nocy.
I budzę w pustkę wpatrzona,
Czując jak serce me kona,
Obolałe Twoją oschłością,
Tęskniące za czyjąś czułością...
|