ja jestem pojebana.
A byłam taka silna, i to przez tak długi czas.
I w takich zjebanych momentach. I wszyscy się dziwili, że daję sobie radę, i to jeszcze się uśmiecham.
I okej, dalej sobie daję radę i się uśmiecham. Ale przychodzi taka noc, że w samym jej środku siedzi się na balkonie i łzy po prostu same zaczynają zapełniać oczy. A tak długo się je przeganiało, tak dawno ich nie było, wreszcie, uff, było "dobrze", nawet, jak było źle.
Ale kiedyś trzeba się przepełnić, nie?
Oby. Kilka godzin na ogarnięcie się i wracamy do stanu *PATRZCIE-JAK-SOBIE-ZAJEBIŚCIE-RADZĘ*!!!
|