Unoszący się w powietrzu zapach brandy delikatnie drażnił jej nozdrza. Miała wielką ochotę wypić dziś bardzo wiele, jednak wbity w nią wzrok matki nie pozwolił jej nawet o tym myśleć. Tęsknota, której tak bardzo się bała była coraz bliżej, a ona już w tej chwili nie miała bladego pojęcia jak sobie z nią radzić. Smutek na dobre zagnieździł się w jej spojrzeniu, a ona niewiele mogła z tym zrobić. Wciąż brakowało jej odpowiedniej siły, by zmierzyć się z całym światem, by zmierzyć się z problemami i podjąć decyzję. Od jakiegoś czasu próbowała poukładać sobie w życiu. Czuła, że nadchodzi nowe i jest już całkiem blisko.
|