Nie ma już mojej gwiazdy. nie..! To znaczy.. Jest... Gdzieś tam, daleko. Tylko, że nie świeci dla mnie. Zresztą, ona nigdy nie była moja. Oblewa blaskiem kogoś innego, swym ciepłem osusza łzy... Ale... O jakich łzach tu mowa? Jeśli posiada się najpiękniejszą gwiazdkę z nieba, łzy są czymś nierealnym i tak bardzo odległym. Tak nierealnym i odległym jak wizja mnie dosięgającej słońca. Czyli zupełnie z innej bajki.
|