To jakby siedzieć przy zapalonej świecy i czarnym piórem zapisywać kolorowe myśli. Pachnący starością papier, albo kolorowe kartki zapełniające się w jednej chwili ciemnymi smugami przypominającymi litery. Właściwie tylko ich autor wie co jest pod nimi skryte. Co jakiś czas rozglądając się po ciemnym pokoju, w którym stoją wypełnione po brzegi kartony. Wypełnione wspomnieniami. Tymi dobrymi lub nie, jednak tylko wspomnieniami. Piszę więc ostatnie kilka słów, tak na pożegnanie. Zwyczajny list i słowa, które kiedyś uczyły Cię jak żyć, a które dziś mogą zaboleć. Ostatnia rada? Rozejrzyj się dookoła i zobacz, że istnieje więcej. Za rogiem czeka lepsze jutro
|