I w tym problem. Nie chcę być tak chora... Błagam, niech mnie ktoś w końcu z Niego wyleczy! Nie chcę Go tak potrzebować. Jest tak cholernie obojętny, nawet pewnie nie zdaje sobie z tego sprawy. Wkurza mnie to, że jestem na każde Jego zawołanie, a On mnie wciąż ignoruje. Ale najgorsze, że po tym wszystkim wie, że i tak przyjdę. Zawsze wracam. Należę do tych osób, które notorycznie wybaczają. Byłabym wręcz zdolna przeprosić Go za to, że mnie skrzywdził, że nie ma dla mnie czasu..Bo On sam sobie da radę, ale ja nie. Potrzebuje Go... Fuck!laadyy
|