- Tato... Jaka ona była? - zapytał mały chłopiec, patrząc na grób. Ojciec ukucnął obok niego i spojrzał prosto w jego błękitne oczy, które odziedziczył po mamie. - Wprowadzała małe światełko w moim życiu, była po prostu.. wyjątkowa. Powinieneś być dumny z takiej matki - powiedział. - Dlaczego? Przecież nawet nigdy jej nie zobaczyłem.. Moi koledzy bez przerwy dostają coś od swoich mam, a ja nawet jej nie mam.. - zapytał.
- Niejedna z matek Twoich kolegów, nigdy nie posunęłaby się do tego, co zrobiła Twoja. Nieważne, ile nowych zabawek koledzy dostają od mam, bo ty otrzymałeś od niej dużo więcej. - Co? - Życie. Twoja mama oddała swoje życie, żebyś mógł tu, teraz ze mną stać. - To znaczy, że mama mnie kochała? - Tak, kochała Cię ponad wszystko. - A ty ją kochałeś? - Nadal kocham - odparł cicho jego ojciec.
|