Pragnęła ciszy i spokoju. Żeby nikt niczego od niej nie chciał i żeby ona nie chciała niczego od nikogo. Czuła się zmęczona. Meta, do której biegła, była bardzo daleko, a ponadto nie wiadomo czy była w ogóle metą. To "coś innego", ku któremu dążyła, było teraz dawną ciszą i spokojem, od których chciała uciec. koło się zamykało. W gruncie rzeczy człowiek potrzebował tak mało do szczęścia, jeśli tylko odpowiednio długa i uciążliwa była trasa, na której się zmęczył.
|