Dałam sobie porządnego kopa w tyłek i zaczynam się poruszać.
Jak mała dziewczynka , która już otrząsnęła się po tym, gdy kolega z piaskownicy zabrał jej lizaka. Owszem, poskarżyła się mamie, ale zdała sobie sprawę z tego, że przecież w sklepie stoi duuże pudełko wypełnione po brzegi podobnymi łakociami. Teraz wystarczy tylko zrobić oczy al'a kotek ze shreka do mamusi, a ona wyciągnie z portfela piękne 2 zł. Mała dziewczynka biegnie uradowana do sklepu, a tam dowiaduje się, że nie ma już identycznego lizaka, to był jedyny o tym smaku w tej części miasta, no cóż... kupuje innego. Lizak z pewnością nie jest równie pyszny, jednak wszystko da się zastąpić. Przynajmniej na jakiś czas. / ravennn
|