rozumiem, że to się skończyło, przecież nie będę dramatyzować, wszystko się kiedyś kończy, tylko po co te ciągłe gadki jak bardzo mnie kochasz, że chcesz ze mną być na zawsze, że nigdy mnie nie skrzywdzisz i nie dasz nikomu aby mnie skrzywdził, że zawsze będziesz przy mnie, będziesz mnie chronił i bronił przed innymi, że nigdy nie oddasz mnie innemu, no po co to wszystko, skoro teraz masz na mnie wyjebane i bez żadnego problemu mogłeś powiedzieć, że już mnie nie kochasz, to po co ten cały cyrk? odstawianie jakiejś wielkiej miłości? /weztoobczajj
|