Tego dnia poszłam na poprawienie sprawdzianu z geografii. nie wiedziałam, ze On też tam będzie. gdy Go zobaczyłam miałam chęć się wycofać, i wrócić do swojej klasy. mimo wszystko przełamałam się i weszłam razem z nim do środka. kiedy nauczycielka poprosiła nas byśmy usiedli razem, myślałam, ze nie wytrzymam. idąc do ławki wybełkotałam tylko 'nie ogarne tego'. nagle z Twoich ust padło 'dasz radę'. Dobrze wiedziałeś, jak bardzo te słowa mi zawsze pomagały. kiedy dostaliśmy zadania, próbowałam twarz zakryć włosami, byleby się skupić. Nie pomogło.kiedy wyszedł z klasy, zaraz po nim oddałam swoje wypociny. zamykając za sobą drzwi, nie mogłam zrozumieć czy to drządzenie losu, czy po prostu tak musiało być. odwracając głowę, zobaczyłam, ze jeszcze tam stoi. szybkim krokiem, z łzami w oczach pobiegłam do klasy. może to glupie, ale nawet taki szczegół rusza coś we mnie../przezrapwychowana
|