wpadł do mieszkania kompletnie przemoczony. odłożyłam książkę patrząc z wybauszonymi oczami najpierw na Niego , później na słońce za oknem. 'ale,jak,gdzie,jakim sposobem?' - pytałam , nie mogąc zrozumieć. ściągnął koszulkę, po czym powiedział ' wiesz co, spodziewałem się wszystkiego, ale nie tego , że Twój tato podlewający ogródek może być na tyle groźny'. wybuchłam spazmatycznym śmiechem, po czym podeszłam do okna i zobaczyłam tatę stojącego na podwróku,i cieszącego się jak dzieciak. tak, czasem mam wrażenie , że dobierając się we dwójkę, mogliby otworzyć przedszkole, przy okazji uczęszczając do niego. / veriolla
|