szła wystraszona po schodach w ręku trzymając starą świeczkę. oświetlała jej ona drogę na 2 może 3 kroki. trzęsąca ręka gubiła małe krople wosku, które spadały na długi, czerwony dywan. coraz wyraźniej słyszała jakieś odgłosy. zrobiła jeszcze 5 kroków i go ujrzała. uderzyła go w twarz za strach, który w niej wzbudził i pocałowała za radość z jego obecności. ♥
|