Podniósł się, wyjął papierosa i zapalił zaciągając się z zadowoleniem. Wypuścił dym kilka razy i odwrócił się w moją stronę. -Kurwa, jak ja Cię kocham. -powiedział, uśmiechając się niemal szarmancko. Zadrżałam. Łzy napłynęły mi do oczu i rześkim strumieniem zaczęły spływać po policzku. Nie mogłam się opanować, w końcu poczułam się naprawdę szczęśliwa, potrzebna i kochana.
|