życie jest pojebane... i nie. nie dlatego, że jest ciężkie, długie, męczące i ogólnie do dupy. chodzi mi raczej o to, że daje nam się ostro we znaki, że kopie nas każdego ranka po dupie i spycha na samo dno, a kiedy już uda nam się wydostać z tego rozdziału nagle wszystko nabiera innego toru. to co było czarne jest białe, to co było szare jest kolorowe, to co było złe jest dobre. i w miejscu starej ruiny, z której właśnie się wydostaliśmy wyrasta piękny królewski zamek. i tu pojawia się ta część o 'pojebanym życiu'. bo to tak jak ze szkołą. dopiero kiedy z niej wychodzimy - robią remont sali gimnastycznej, budują basen i powiększają boisko. /katajiina
|