Nie lubię marnować nocy na pierdoły... Od czasu do czasu po prostu wole sobie wejść na dach, położyć sie na nim plackiem i obserwować co sie dzieje, co sie dzieje z tymi gwiazdami. Jedne sie zapalają inne zaś zwyczajnie gasną. Jak to możliwe ze je wogóle widzę? A może ja też należę do tych gasnących? To dla tego to wszystko... po co komu w końcu gwiazda która zaraz sie wypali, umrze i upadnie.
|