...Krzątają się między garami w stroju dziewczynki z zapałkami usiłując podpalić pod zupą ogień, by udzielny książę nie padł z wyczerpania - w końcu zmienianie programów telewizyjnych to takie żmudne i meczące, pochłaniające wiele energii zajęcie. Kiedy nasz pan i władca podniesie swój szanowny, wielmożny tyłek by skonsumować upichcony na powrót króla obiadek, o pardon! - przygotowaną ucztę, po paru łykach odchodzi obrażony w swym majestacie "bo zupa była za słona", po czym bierze kolejnego browara z królewskiego skarbca- lodówki, by powrócić do swych frasujących czynności. Kolejny raz podźwignie swoje cztery litery, gdy uciśnie go na mięsień piwny i uda się do miejsca, gdzie król piechotą chodzi... Żona pada po całym dniu zmęczona i w ramach relaksu nakłada kolejną maseczkę - tym razem błotną - musi przyzwyczajać się do ziemi, bo jak tak dalej pójdzie, to niebawem tam wyląduję padając z wycieńczenia. ...
|